czerwca 27, 2017

Jeszcze go nie kocham .... choć jesteśmy już na dobrej drodze ...

Jest obecny w moim życiu od kilku lat, pojawia się co jakiś czas - raz na krócej, raz na dłużej, czasem bardziej z przymusu innym razem zaproszony, jest ale .... Jeszcze go nie kocham ... choć jesteśmy już na dobrej drodze ...
Jeszcze go nie kocham ...
Zanim wyjaśnię o co właściwie chodzi, kilka zdań wstępu od czego się zaczęło. Jakieś 2,5 - 3 lata temu, kiedy jeszcze pracowałam w korporacji, postanowiłam skorzystać z możliwości jaką dawała mi firma i wykupiłam sobie dietę pudełkową. Zdecydowałam się na to z kilku powodów. 
Po pierwsze byłam ciekawa co w takiej diecie pudełkowej będę dostawać, czy faktycznie to co otrzymam będzie smaczne, świeże i ciekawe. Po drugie chciałam sprawdzić jak dużo czasu zaoszczędzę i czy nie będę na takiej diecie głodna. Z uwagi na fakt, iż cena zestawu była całkiem przystępna, jak postanowiłam tak zrobiłam. Oświadczyłam tym samym mężowi, że robię przerwę w gotowaniu i przechodzę na "dietę" pudełkową. O tym jakie wnioski z tego doświadczenia wyciągnęłam napiszę może innym razem, bo nie to jest tematem dzisiejszego wpisu.

Na diecie pudełkowej byłam około 3 tygodni może miesiąc, nie pamiętam dokładnie jak długo, jednak zapamiętałam dwie rzeczy, a właściwie dwa składniki. Każdego dnia w jednym z pudełek zawsze było mięso 😕oraz ten, którego dziś jeszcze nie kocham 😉

Mimo tego, że wtedy jeszcze byłam wszystkożerna - codzienne jedzenie mięsa było dla mnie nie do przejścia, więc część oddawałam znajomym z pracy. I to był jeden z minusów tej formy żywienia, bowiem nie miałam wpływu na to jak często będą mięsne posiłki. Natomiast drugi minus dotyczył warzywa, które jest bohaterem dzisiejszego wpisu czyli selera naciowego. Dlaczego minus, skoro to zdrowe warzywo.... ?

Świeży seler naciowy
Jak wiadomo seler naciowy ma całkiem sporo właściwości odżywczych oraz odchudzających. Niestety autorzy owej diety pudełkowej, chyba wzięli to za bardzo do serca, bo seler podobnie jak mięso był prawie codziennie. Może nie było by w tym nic złego, gdyby nie to, że za każdym razem występował w tej samej formie tj. sałatki z kurczakiem albo wołowiną. Tak jakby nie było innych sposobów, by przyrządzić to warzywo.

Fakt, seler jest chrupiący, soczysty, zielony, do tego jest niskokaloryczny, określany nawet jako warzywo prawie bez kalorii (ma tzw. ujemne kalorie czyli ilość kalorii jaką tracimy na jego strawienie przewyższa ilość kalorii jaką nam dostarcza jego zjedzenie). Zawiera też dużo wody i sporą ilość błonnika co sprawia, że po jego zjedzeniu długo czujemy się nasyceni. Jest więc idealnym produktem dla osób odchudzających się. Niemniej ma specyficzny smak i zapach, który jedni uwielbiają, inni wręcz przeciwnie (patrz ja), kręcą nosem, gdy tylko go czują. Przez to właśnie, otrzymując go codziennie mogą się skutecznie zniechęcić do jego jedzenia. Tak też się stało w moim przypadku, pomimo świadomości, że to odżywcze warzywo po przygodzie z "dietą" pudełkową, tak się zniechęciłam, że nie jadłam go ponad rok.
Seler naciowy z hummusem 
Jakie jeszcze właściwości ma seler naciowy ?

Seler naciowy jest źródłem wielu składników mineralnych, takich jak: potas, wapń, fosfor, cynk, molibden, magnez, żelazo oraz witamin: EA, C, PP oraz z grupy B, choć w mniejszym stopniu. Dzięki temu ma różnorodne działanie m.in: 
  • wzmacnia układ odpornościowy, 
  • chroni przed miażdżycą i artretyzmem, 
  • posiada właściwości oczyszczające, skutecznie usuwa toksyny z organizmu,
  • pomaga przy wzdęciach i niestrawności,
  • posiada właściwości moczopędne,
  • może być stosować w chorobach nerek, wątroby i przewodu pokarmowego,
  • polecany dla cukrzyków,
  • wspomaga proces spalania tkanki tłuszczowej.

Z uwagi na zawartość olejków eterycznych posiada także właściwości uspokajające i kojące nerwy, ponadto znakomicie działa na kondycję skóry, włosów i paznokci

Warto również dodać, że seler naciowy należy do naturalnych afrodyzjaków, zawiera bowiem argininę. Arginina to aminokwas, który rozszerza naczynia krwionośne i zwiększa przepływ krwi do narządów płciowych. Tym samym wpływa na zwiększanie intensywności doznań zarówno u mężczyzn jak i u kobiet. 

Cudowne warzywo i co tu zrobić, by na nowo jeść je z przyjemnością?

Z pewnością sposobów jest na to wiele ...
W odkrywaniu miłość do selera, zupełnie nieświadomie,  pomógł mi mąż. Kilka miesięcy temu, bowiem zaczął namiętnie dodawać seler naciowy do wielu potraw, tym samym po ponad rocznej przerwie, choć z kręceniem nosem, również zaczęłam go jeść. 

W tym przypadku jednak, zdecydowanie kierowałam się rozumem. Albowiem kiedy ma się w głowie, że to takie zdrowe, odżywcze i wartościowe warzywo, to żal nie zjeść, więc jadłam...

Jednak, z uwagi na to, że lubię kiedy jedzenie sprawia mi przyjemność, chciałam bardziej przekonać się do smaku tego warzywa i zacząć jeść je z takim samym apetytem, jak jem na przykład sałatę lodową. Tak sałatę, pewnie się zastanawiasz, jak można się zachwycać smakiem sałaty. Też do niedawna tego nie wiedziałam, dopóki nie zaczęłam jeść uważnie. Więcej o tym jak jeść uważnie przeczytasz w artykule Mindful eating, czyli uważne jedzenie.

Zatem postanowiłam zmienić trochę podejście i podobnie jak zalecam moim Klientom, sobie również poleciłam: więcej otwartości, ciekawości i eksperymentowania

Rozpoczęłam, więc poszukiwania. Szukałam takich połączeń, aby seler naciowy zaczął mi smakować. Metodą prób i błędów, bardziej uważnie i świadomie, w różnych konfiguracjach, ze składnikami, które najbardziej lubię i chętnie jadam. Co z tego wynikło ?

Dziś mam już kilka potraw, które z przyjemnością kosztuję. Zachwyciłam się na przykład soczystym selerem naciowym w jajecznicy, z pieczarkami i jarmużem. Idealnie doprawiony, lekko podduszony, wciąż chrupiący i zielony.
Jajecznica z selerem naciowym
Kolejnym świetnym połączeniem okazał się koktajl z bananem, jabłkiem i szpinakiem. Idealny na drugie śniadanie. Przepis znajdziesz tutaj.
Zielony koktajl z selera naciowego
A ostatnio nawet dałam szansę selerowi w postaci surowej. Jako przekąska z passatą pomidorową czy hummusem ziołowym tworzy znakomite połączenie.
Seler naciowy zdrowa przekąska z passatą pomidorową
Na tym jednak nie koniec. W planie mam jeszcze jakąś zupę oraz sałatki  (tym razem jednak bez wołowiny) 😉

Powiem szczerze, że co spodobało mi się to odkrywanie smaku selera, na nowo się nim delektuję.

Zatem jeszcze go nie kocham i jeszcze nie mogę powiedzieć, że jestem jego smakiem oszołomiona, ale faktycznie się do niego przekonuję i coraz częściej z przyjemnością smakuję. 

A jakie są Twoje doświadczenia z selerem naciowym ? Lubisz, kochasz czy jeszcze testujesz ? 

Jeśli masz jakieś ciekawe przepisy, podziel się proszę. Chętnie się zainspiruję. Może akurat coś przypadnie moim kubkom smakowym 😋

Podobał Ci się wpis - udostępnij proszę, podziel się opinią i swoimi doświadczeniami.
Dziękuję 😊

   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Ogród Możliwości , Blogger